Najważniejsza litera w moim życiu to S. Spinning, szosa, stepowanie, Singer, słoneczniki, słowo…
2 lata temu trafiłam na zajęcia indoor cycling w krakowskim Młynie. Potem odkryłam Spinning w klubie „Platinium” na Lea (http://www.fitnessplatinium.pl/). Wyszłam stamtąd uboższa o 8 kg. Czyli szczęśliwa. W maju 2011 roku przesiadłam się na prawdziwy rower szosowy. Swój pierwszy sezon zakończyłam pół roku później z ponad 1200 km na liczniku. Rower zmienił wszystko. Na dobre.
Jeśli masz ochotę podzielić się sobą napisz:
maryla.poznanska@gmail.com
A nazywam się Marta Poznańska (herbu Szprycha;)
Mam podobnie, niestety, czasu kupić się nie da… Wielka szkoda. Za to blog świetny. Im go się dłużej czyta, tym staje się bardziej interesujący…
Pozdrawiam
Cześć, Marto, świetna strona! Podobnie jak ty uwielbiam rowery, kocham moją szosę z czerwoną, a raczej koralową owijką
Jeżdżę od zawsze dla frajdy z jeżdżenia i nie myslałam wcześniej o ściganiu, ale… chciałabym się dowiedzieć jaką formę trzeba mieć aby startować w maratonach i stawać na pudle? Jakie prędkości średnie mają dziewczyny w trakcie wyścigu?
Pozdrawiam serdecznie!
Cześć Ania, zatem tak – ja wystartowałam w pierwszym wyścigu w Lanckoronie miesiąc po kupieniu roweru, i po miesiącu jeżdżenia…Czemu? Bo taki wyścig to dopiero trening, ja wiem, że wyścig powinien być kwintesencją treningów, ale jak widzisz, nie musi tak być;) Lubię starty też z prozaicznych powodów i zachęcam znajome, które kręcą, żeby spróbowały – wyścigi to zabezpieczone trasy, oznaczone, to jazda w nieco bardziej chronionych warunkach jeśli już ktoś boi się wyjeżdżać na drogi i asfalty publiczne i ocierać się o samochody. Jaką formę trzeba mieć? Mnie wystarczyło, i dalej starcza – samozaparcie, wytrwałość i bycie upartą. Jak to jest w głowie, to nogi zrobią swoje. A moje prędkości – max 50 km/h na zjeździe, potem już hamuje a pod górę min jakie miałam to 6km/h…I średnie mam takie sobie, ale nie w tym rzecz! A w tym, żeby zrobić coś dla siebie, ze sobą i dowiedzieć się czegoś o sobie. Dziewczyny, które naprawdę się ścigają śmigają że hej! Nawet boję się pomyśleć, że mogą jechać śr 30 km/h…Ale obawiam się, że tak może być;) Jeśli masz jeszcze jakieś pytania praktyczne via e-meil – maryla.poznanska@gmail.com
Dziękuję za informację, ale w tym sezonie chyba zostanę przy kibicowaniu. Najbliższy maraton-Choszczno, z najmniejszą pętlą 96km, a w moich wycieczkowych notatkach stoi, że średnia na 100km trasie to 21kmh, trasę mi zamkną zanim dojadę
Pomyślałam, że wybiorę się na wyścig w roli kibica i zobaczę czy to doświadczenie zmobilizuje mnie do pracy nad sobą
Jak to mówią na wszystko musi przyjść swój czas.
Szerokich dróg i gładkich asfaltów!